Autor Wiadomość
Anna42
PostWysłany: Nie 16:42, 04 Mar 2007    Temat postu: Adam i Ewa

Wspaniały polski serial

Streszczenia

Odc.134

134Odcinek serialu tv
Rok produkcji: 2001
Dane techniczne: 24 min.
Adam i Ewa udają się do księdza Pawła, Adam chciałby się zapytać o kilka rzeczy, z którymi nie może sobie poradzić, przede wszystkim chciałby by ksiądz powiedział mu jakie warunki muszą być spełniony by uzyskać rozwód kościelny. Ksiądz wyjaśnia, że nie istnieją takie warunki, bo w Kościele nie ma rozwodu, jest jedynie możliwe unieważnienie małżeństwa, ale to bardzo skomplikowana procedura, muszą być spełnione wszelkie niezbędne warunki, a i przyczyna unieważnienia musi być ważka, może to być np. fakt, że małżonkowie stanęli przed ołtarzem nie z własnej woli, ukryta choroba jednego z nich, zatajenie braku chęci posiadania potomstwa lub matrymonium non consumatum. Adam nie ukrywa przed kapłanem, że ożenił się z Moniką tylko dlatego że spodziewała się dziecka, zapewnia, że jej nie kocha, a ich małżeństwo okazało się nieporozumieniem, wyjawia że pragnie ożenić się z Ewą, bo ją tylko kocha i chce ich związek zalegalizować także przed Bogiem. Ewa zastanawia się jak powiedzieć Adamowi że Monika przerwała ciążę jeszcze przed ślubem. Rannego Michała leżącego pośród rozbitych rzeźb znajduje jedna z jego klientek, natychmiast wzywa pogotowie ratunkowe. Ewa w drodze powrotnej od księdza Pawła pyta Adama czy Monika zechce potwierdzić, że nie sypiała z nim od czasu ślubu, Adam mówi, że jeśli nie ona to ktokolwiek z domowników, dodaje, że formuła matrymonium non consumatum to jego jedyna szansa. Ewa wie, że jest jeszcze inna droga, próbuje powiedzieć o tym Adamowi, ale odzywa się jego komórka, dowiadują się o napadzie w galerii, postanawiają czym prędzej tam jechać. Michał jest przesłuchiwany przez policję, zeznaje, że jego obrażenia są wynikiem upadku z drabiny, zapewnia, że nikt go nie pobił. Prowadzący dochodzenie funkcjonariusz nie daje wiary tym wyjaśnieniom, nie rozumie dlaczego Michał kłamie, radzi mu jeszcze raz przemyśleć cała sprawę, mówi, że oni wiedzą, kto w tej okolicy wymusza haracze, ale nie mogą go aresztować bo nie mają żadnych dowodów, nikt nie chce zeznawać przeciwko członkom mafii. Michał nie ma zamiaru nic więcej mówić, chce by policja już sobie stąd poszła, od niego niczego więcej się nie dowiedzą. Za chwilę w galerii pojawiają się Adam i Ewa, ona jest przerażona tym, co zobaczyła, Michał zaś wyraża niezadowolenie z obecności Adama, chce by stąd wyszedł, to sprawa jego i wspólniczki, jemu nic do tego. Rozdrażewski jest zbulwersowany zeznaniami Michała przed policją, między mężczyznami dochodzi do awantury w trakcie której Adam ujawnia, że wkrótce zamierza ożenić się z Ewą. Zdumienie Nowickiego nie ma granic. Adam raz jeszcze żąda by Nowicki zeznał, że był szantażowany, bo w przeciwnym razie jego postępowanie można uznać za swoistą współpracę z mafią, uważa, że nie wolno wchodzić w żadne układy z bandytami, bo wtedy stawia się ponad prawem. Michał nie zmienia swojej decyzji, nie może stracić galerii, to wszystko co ma, po wyjściu Adama i Ewy wywiesza kartkę, że firma z powodu choroby jest nieczynna do odwołania. Adam odwozi Ewę do domu, ta zaprasza go do siebie na kolację. Renata nie kryje zdziwienia widząc Rozdrażewskiego, podobnie zresztą jak i Kamila, zadowolony zaś z wizyty przyjaciela jest Piotruś. Ewa wspomina o napadzie w galerii, Renata podziela zdanie Adama, że Ewa nie powinna więcej tam pracować, to zbyt niebezpieczne. Adam z wolna się żegna, chce iść do Małgorzaty, mówi, że przenocuje u niej. Po wyjściu Rozdrażewskiego Renata zarzuca Ewie nieodpowiedzialność, jak mogła przyprowadzić do domu człowieka oskarżonego o usiłowanie gwałtu na jej córce, dodaje, że ona osobiście w to nie wierzy, ale ludzie mogą zacząć gadać różne rzeczy. Tymczasem Adam wchodząc do mieszkania Małgorzaty zauważa, że kobieta nienajlepiej wygląda, po chwili Okińczycowa mdleje, Adam zanosi ją do łóżka, potem telefonuje do Ewy i informuje ją o chorobie Małgorzaty, Wernerowa natychmiast schodzi na dół.




Odc.135


Doktor Jakubiczka, który bada Małgorzatę podejrzewa u niej grypę, aplikuje jej zastrzyk, po którym gorączka spada. Lekarz wyprasza w pokoju Adama i Ewę, chce jeszcze na osobności porozmawiać z pacjentką, wydaje mu się dziwne, że podwyższona temperatura ustąpiła zaraz po zastrzyku uspokajającym, co by wskazywało raczej na psychiczne podłoże gorączki. Małgorzata przyznaje się lekarzowi, że ostatnimi dni nienajlepiej sypia, śnią się jej jakieś dziwne rzeczy, czasami naprawdę koszmarne. Doktor Jakubiczka kładąc na stoliku obok telefonu recepty dla pacjentki dostrzega fiolkę Strofantyny, pyta, kto jej to zalecił, przestrzega, że to bardzo niebezpieczny lek i podawany bez odpowiedniej osłony np. Potasu może doprowadzić do zatoru a nawet śmierci. Małgorzata przypomina sobie, że tę ampułkę znalazła w mieszkaniu Iwony i Bogdana, zaczyna się domyślać, że Kazimierz Kamieński został zamordowany, a sprawcą jego śmierci był właśnie Bogdan. Ewa wieczorem po kryjomu wprowadza Adama do swojego pokoju, zaskakuje ich jednak obecność Piotrusia, chłopiec poddaje się jednak nastrojowi i przyrzeka utrzymać w tajemnicy fakt, że Adam będzie tu dzisiaj nocował. Po wyjściu Piotrusia Ewa i Adam całują się namiętnie, a potem razem lądują w łóżku. Tymczasem Bogdan śpi bardzo niespokojnie, dręczą go koszmary, kiedy budzi się cały zlany potem wypija szklankę wódki i przyznaje się Iwonie, że śnił mu się Kazimierz, kiwał na niego palcem i groził, że go spali żywcem. Wczesnym rankiem następnego dnia Adam po cichu wymyka się z mieszkania Ewy, nie chce by Renata dowiedziała się, że tutaj nocował, zaraz jednak wraca, przed Kamieńską udaje, że dopiero co przyszedł. Renata cieszy się z wizyty Adama, obiecuje, że zaraz zrobi śniadanie. Z obecności Rozdrażewskiego zadowolona jest też Kamila, w kusej koszulce przechadza się po kuchni nęcąc Adama swoimi ponętnymi kształtami, ten czuje się onieśmielony, Ewa zaś lekko zazdrosna. Adam postanawia, że odwiezie chłopca do szkoły, potem jak załatwi kilka swoich spraw to obiecuje go zabrać do stadniny na konną przejażdżkę. Kamila dziwi się Ewie, że pozwala Adamowi odwozić Piotrusia do szkoły, jeszcze ludzie zaczną gadać na ten temat, na jej miejscu nie pokazywałaby się w Rozdrażewskim w miejscach publicznych. Małgorzacie nie daje spokoju sprawa tajemniczej śmierci Kazimierza, zdaje sobie sprawę, że tylko Renata mogłaby jej powiedzieć coś na ten temat, udaje się do niej i szczegółowo wypytuje o krytyczny dzień, ujawnia, że tego tragicznego dnia minęła się z Bogdanem w drzwiach kamienicy. Renata wpada w panikę, gdy tylko Małgorzata opuszcza jej mieszkanie natychmiast telefonuje do Bogdana i umawia się z nim na spotkanie w parku. Okińczycowa podąża za Renatą, ta nie przypuszcza nawet że jest śledzona. W parku wstrząśnięta Kamieńska relacjonuje Bogdanowi swoją rozmowę z Małgorzatą, jest pewna że ona wszystko wie, teraz oboje mogą trafić do więzienia. Werner uważa, że to niemożliwe, Okińczycowa nie ma żadnych dowodów, radzi zachować spokój. Czarek i Magda zbliżają się do willi Zdrojewskiego, dziewczyna chce poznać wreszcie prawdę o porwaniu chłopaka, zdaje sobie sprawę, że jeśli okaże się, że ojciec ją okłamał to będzie znaczyło, że bardzo skrzywdziła swoją matkę, a tego nie będzie mogła sobie nigdy wybaczyć. Małgorzata składa wizytę Bogdanowi w jego kancelarii, daje mu do zrozumienia, że wie, iż Kazimierz został zamordowany i ona ma na to dowody. Bogdan z kamienną twarzą oświadcza, że takiej zbrodni nie da się udowodnić, tu nie pomoże nawet ekshumacja, a żadnych świadków nie ma. Małgorzata jest już pewna, że to Bogdan jest odpowiedzialny za śmierć Kazimierza, zapewnia, że to udowodni. Po wyjściu Okińczycowej wściekły Bogdan z impetem rozbija szklankę o blat biurka.



Odc.136


Podczas pobytu w stadninie koni Ewa nawiązuje do wydarzenia ze ślubu Adama i Moniki, wie, że jest ostatnią osobą, która powinna o to pytać, ale chce wiedzieć czy jest pewny, że jego żona poroniła podczas ślubnej uroczystości. Adam nie chce o tym rozmawiać, to było dla niego bardzo ciężkie przeżycie i chciałby o tym jak najszybciej zapomnieć, nie rozumie, dlaczego tak ją to interesuje. Ewa zdobywa się na odwagę i ujawnia co powiedziała jej Kamila, otóż ona twierdzi, że Monika nie straciła tego dziecka, ona po prostu usunęła ciążę. Adam jest wstrząśnięty, nie może w to uwierzyć, chce natychmiast jechać do Kamili by z nią porozmawiać, on musi to wiedzieć na pewno. Tymczasem spanikowany Werner w mieszkaniu Iwony niszczy fiolki Strofantyny, na tym procederze przyłapuje go kochanka, dziwi się jego zachowaniu. Bogdan tłumaczy, że te leki są już nikomu niepotrzebne i niszczy je by nie dostały się w niepowołane ręce. Iwona nie daje wiary wyjaśnieniom Bogdana, nieopatrznie wysuwa wniosek, że te leki były przeznaczone dla kogoś, kto ich nie potrzebuje, np. dla jego żony. Te słowa wyprowadzają Wernera z równowagi, chwyta kochankę na gardło i żąda by zapomniała o tych ampułkach, to jedyne co może zrobić w tej sprawie. Kamila wciąż docina swojej matce, za wszelką cenę próbuje ją upokorzyć. W mieszkaniu prze Kościuszki pojawia się bardzo zdenerwowany Adam, pyta czy to prawda, co powiedziała Ewie, że Monika usunęła ciążę. Kamila wszystkiego się wypiera, zarzuca Ewie że ją wrabia po czy wychodzi. Ewa nie rozumie co się stało, Kamila mówiła przecież wyraźnie, jej słowa brzmiały bardzo wiarygodnie, wreszcie pyta Renatę czy to prawda. Kamieńska zaczyna płakać, przyznaje, że Kamila wtedy mówiła prawdę, Monika poddała się aborcji jeszcze przed ślubem, Kamila sama zaprowadziła ją do lekarza, a ona dała im jego adres, dodaje, że pewnie nigdy jej tego nie wybaczą, ona sama nigdy sobie tego nie wybaczy. Po tych słowach z ust Adama wyziera krzyk rozpaczy, grozi, że zabije Monikę, potem zszokowany wybiega z mieszkania, Ewie mimo prób nie udaje się go powstrzymać. W domu Laudańskich Monika i Karol umilają sobie czas grą w szachy, tę sielankę zakłóca nagłe wtargnięcie do salonu rozgoryczonego i wściekłego Adama, który dopada żony i wyzywając ją od najgorszych zarzuca, że zbiła ich dziecko. Karolowi i Melanii z ledwością udaje się powstrzymać siostrzeńca, uważają, że to, co mówi to kompletna bzdura, sam ją przecież po poronieniu przywiózł do domu, a teraz rzuca takie haniebne i wstrętne oskarżenia. Monika też wypiera się wszystkiego, uważa, że ktoś musiał mu nagadać jakichś obrzydliwych kłamstw. Adam nie wierzy żonie, uważa, że to nie są żadne insynuacje, o jej aborcji dowiedział się od Kamili i Renaty, żąda by żona natychmiast wynosiła się z domu, nie chce mieć nic wspólnego z kobietą, która dla roli w jakimś tandetnym serialu pozbywa się własnego dziecka. Monika nie ustępuje, uważa, że Adam oskarża ją tylko, dlatego by łatwiej mu było ją zostawić, już lepiej by było żeby ją zabił. Adam mówi, że chętnie by to zrobił, jednak przed spełnieniem tej groźby powstrzymuje go Ewa, której udało się dopędzić Rozdrażewskiego, prosi by wyszli zanim zrobi coś głupiego, czego potem będzie żałował. Adam wychodząc radzi broniącym Moniki Laudańskim by wreszcie przejrzeli na oczy, w tej tragedii grają rolę frajerów, uważa, że hodują żmiję, która kiedyś i ich ukąsi. Już na zewnątrz Adam przeprasza Ewę za tę godną pożałowania scenę, był jednak tak wściekły, że mógłby zabić Monikę, dziękuje, że przyszła i go powstrzymała. Tymczasem wściekła Monika wpada do swojego pokoju, rzuca się na łóżko i ze złości, że wszystko się wydało wali na oślep pięściami, potem opanowawszy nieco emocje telefonuje do ojca i pyta go jak ruszyć sprawę kamienicy, chce zacząć remont generalny i Ewę wraz z rodziną wyrzucić stamtąd na zbity pysk, zarówno ona jak i Adam drogo zapłacą za to, co jej zrobili. Wilczyński doradza córce udać się w tej sprawie do administracji. Magda spotyka się w końcu ze Zdrojewskim, chce wreszcie poznać całą prawdę o kulisach porwania Czarka. Zdrojewski raz jeszcze potwierdza, że za porwanie Czarka odpowiedzialny jest mecenas Werner, postanawia to udowodnić, zabiera Magdę do night club'u "Pulp Fiction", gdzie pracuje jeden z porywaczy. Czarek rozpoznaje swojego oprawcę, a Zdrojewski wymusza na mężczyźnie przyznanie się do porwania syna i potwierdzenia, że zrobił to na zlecenie mecenasa Wernera, Zbinio wyjawia, że w ten sposób chciał spłacić dług wdzięczności za warunkowe zwolnienie z więzienia. Magda jest wstrząśnięta, wybiega z klubu, chce natychmiast jechać do kancelarii ojca



Odc.137


Magda wpada do kancelarii ojca i w szale wściekłości demoluje jego biuro, krzyczy, że przyszła zrobić tu wreszcie porządek. Za chwilę do gabinetu wpada Bogdan próbuje powstrzymać rozsierdzoną córkę i dowiedzieć się co się stało. Magda nazywa ojca łajdakiem i podłym kłamcą, mówi, że dowiedziała się już prawdy, to on jest odpowiedzialny za porwanie Czarka, dodaje, że się go wstydzi, najlepiej żeby go w ogóle nie było. Bogdan oczywiście zaprzecza rewelacjom córki, chce, by powiedziała mu kto jej nagadał takich bzdur. Początkowo dziewczyna nie chce ujawnić kto zdradził jej tajemnicę ojca, jednak naciskana wskazuje swojego informatora. Bogdan zapewnia, że ten człowiek wszystko odszczeka, razem z Magdą udaje się do night club'u "Pulp Fiction" i żąda od Zbinia odwołania głupot, które nawygadywał córce. Mężczyzna jednak ku wielkiemu niezadowoleniu Wernera podtrzymuje swojej zeznania, mówi, że głupi był dając się namówić na machlojki przeciwko Zdrojewskiemu, mecenas zaś powinien się cieszyć, że biznesmen nie oddał sprawy do sądu, bo to by był nie tylko jego koniec, ale także Wernera. Magda znajdując potwierdzenie prawdy ucieka z lokalu i płacze w łazience, tam znajduje ją właścicielka klubu, Jola. Magda krzyczy, że chce umrzeć, bo jej całe życie legło w gruzach, sama je zniszczyła. Jola próbuje uspokoić Magdę, mówi, że skoro sama potrafi się do tego przyznać to jest silną dziewczynką i da sobie radę, potem prosi by powiedziała jej co się stało. Adam za wszelką cenę próbuje wynająć mieszkanie dla siebie i Ewy, jednak nie jest to takie proste, gdyż właściciele wierzą w doniesienia prasowe, według których jest on sprawcą gwałtu, mówią, że nie mogą wynająć mieszkania człowiekowi z tak zszarganą reputacją. Po awanturze z Adamem Karol próbuje pocieszyć skrzywdzoną oskarżeniami męża Monikę, tylko Melania ma wątpliwości, mówi, że to wszystko wydaje się jej dziwne i zupełnie nie może się w tym połapać, niby dlaczego matka Kamili powiedziała o wszystkim Adamowi. Monika przekonuje, że to pewnie Ewa ją namówiła, ona chce żeby Adam ją znienawidził. Melania nie czuje się przekonana, postanawia dowiedzieć się prawdy, udaje się do Małgorzaty, ta zwabia do siebie Renatę, pytają czy to prawda, że Monika usunęła ciążę i to jeszcze przed ślubem. Kamieńska wszystko potwierdza, ujawnia nawet adres lekarza, który wykonał zabieg. Melania jest wstrząśnięta. Ewa zaprasza Adama do siebie na herbatę, ten jednak odmawia, nie ma siły na ponowne spotkanie z Renatą. Magda opowiada Joli o swoim związku z Jackiem i bezskutecznej walce o uwolnienie go z nałogu narkomanii, mówi, że może by je się nawet udało gdyby nie ojciec. Jola ma wątpliwości, nikogo nie można wyleczyć z nałogu wbrew jego woli, jej też nikt by nie wyciągnął z alkoholizmu, bo ona po prostu tego nie chce, potem proponuje dziewczynie by mówiły sobie na "ty". Magda przyznaje się Joli, że oskarżyła niewinnego człowieka tym samym niszcząc życie Adama i matki, jedynych ludzi, którzy nigdy jej nie zawiedli, za to uwierzyła ojcu, bo po prostu tak jej było wygodnie, bo chciała się zemścić. Jola uświadamia Magdzie, że ma tylko jedno wyjście by zachować twarz, musi iść jak najszybciej do prokuratury i wycofać oskarżenie. Wzburzona Melania wraca do domu i napada na Monikę, wyzywając ją od najgorszych żąda by natychmiast opuściła jej dom, znalazła bowiem dowody, że Adam mówił prawdę o jej aborcji. Karol staje w obronie Moniki, jest przekonany o niewinności swojej pupilki, mówi, że nie pozwoli jej wyrzucić, w tej sprawie też chyba ma coś do powiedzenia. Po tych słowach Laudańska oświadcza mężowi, że w takim razie będzie musiał wybierać - albo Monika albo ona. W nocy Bogdan zakrada się do mieszkania Małgorzaty, chce by zostawiła go w spokoju, bo on umie się mścić. Małgorzata odpowiada Bogdanowi żeby jej nie straszył, nie boi się go, wie, że jest mordercą i znajdzie na to dowody, dodaje, że Boga w niebie by nie było gdyby takie ścierwo jak on mogło bezkarnie chodzić po świecie, i niech nie straszy, że ją zabije, jest już stara i nie boi się śmierci, potem pluje Wernerowi prosto w twarz



Odc.138


Magda udaje się do Prokuratury Rejonowej i prowadzącemu jej sprawę prokuratorowi Sawickiemu komunikuje, że chce odwołać swoje zeznania, oświadcza, że skłamała, Adam Rozdrażewski nie próbował jej zgwałcić, przeciwnie, chciał jej pomóc, żąda by wycofał jej skargę, deklaruje, że jest gotowa ponieść wszelki konsekwencje. Prokurator próbuje odwieść Magdę od tej decyzji, kiedy jednak dziewczyna upiera się przy swoim postanowieniu wyprasza ją z gabinetu pod pretekstem przygotowania odpowiednich dokumentów i natychmiast telefonuje do Bogdana żądając by ten powstrzymał swoją córkę. Werner przyjeżdża niemal natychmiast, próbuje przekonać córkę by nie wycofywała skargi, Magda jednak nie zamierza słuchać ojca, mówi, że zwolniła go już z funkcji jej pełnomocnika, adwokat nie jest jej już potrzebny, bo żadnej sprawy nie będzie. Werner razem z córką wchodzi do gabinetu prokuratora, ten przytacza Magdzie odpowiednie paragrafy Kodeksu Karnego mówiące o sankcjach za składanie fałszywych zeznań, uświadamia dziewczynie, że grożą jej trzy lata więzienia. Pomimo to Magda podtrzymuje swoją decyzję, mówi, że choćby miała zgnić w kryminale to skargę i tak wycofa, potem wychodzi. Wściekły prokurator żąda by Werner przemówił córce do rozumu, w przeciwnym razie wyjdą na kompletnych idiotów, dodaje, że ten paragraf, który przytoczył Magdzie dotyczy górnego pułapu tej sprawy, jej co najwyżej grozi grzywna. Bogdan zapewnia, że wszystko wyprostuje, ze wściekłością dodaje, że ten gnojek Adam musi za wszystko zapłacić. Przed budynkiem prokuratury Bogdan raz jeszcze namawia córkę do zmiany decyzji, Magda jednak nie chce słuchać ojca, mówi, że ją oszukał i nie chce go znać. Tymczasem Ewa organizuje zebranie z sąsiadami galerii, proponuje przedsięwzięcie pewnych kroków przeciwko gangsterom, którzy wymuszają haracze, proponuje by się zorganizowali i stworzyli wspólny system alarmowy ostrzegający o wizytach bandytów. Zastraszeni sąsiedzi nie widzą jednak takiej konieczności, bardziej obawiają się zemsty ze strony mafii i nie wierzą w skuteczność wspólnego przeciwdziałania. Po wyjściu wszystkich gości w galerii pojawia się skruszona Magda. Matka i córka wyjaśniają wszelkie nieporozumienia i intrygi Bogdana. Dziewczyna przeprasza matkę za swoje zachowanie, mówi też, że właśnie wraca z prokuratury, wycofała pozew przeciwko Adamowi. W oczach Ewy pojawiają się łzy wzruszenia, jest szczęśliwa, że udało się jej odzyskać miłość i zaufanie córki. Kiedy Kamila przychodzi do siedziby Agencji Reklamowej "Wikam" zastaje tam Adama. Rozdrażewski raz jeszcze pyta, dlaczego wczoraj kłamała mówiąc, że nic nie wie o aborcji Moniki. Kamila wyjaśnia, że wcale nie zawiozła Rozdrażewskiej do tego lekarza, a tylko tam z nią pojechała, a to kolosalna różnica, dodaje, że do końca miała nadzieję, że ona tego nie zrobi, mówi, że to jej matka dała Monice adres ginekologa, a teraz wszystko zwala na nią. Monika wybiera się do miasta, skarży się Karolowi, że nie wie czy jak wróci to w drzwiach będą jeszcze te same zamki. Laudański przekonuje swoją pupilkę że nie pozwoli jej wyrzucić, dowodzi, że Adam już zupełnie oszalał, a Melania pozwoliła sobą manipulować i dlatego uwierzyła w te brednie, on nie jest zaś taki naiwny. Monika wyznaje Laudańskiemu, że przy nim zaczyna wierzyć, że to wszystko da się jeszcze jakoś odkręcić.




Odc.139


Adam w Agencji kontynuuje swoją rozmowę z Kamilą, ta przekonuje Rozdrażewskiego, że próbowała poinformować go o aborcji Moniki, przecież do niego telefonowała. Adam przypomina sobie tę rozmowę, mówi, że był wtedy w tym gabinecie ginekologicznym, ale nie został wpuszczony. Kamila wyjaśnia, że potem nie mogła mu o tym powiedzieć, bo by ją znienawidził, już zawsze łączyłby ją z tą sprawą, zacząłby oskarżać. Nieoczekiwanie Kamila wyznaje Adamowi, że wciąż go kocha, prosi by dał jej odrobinę nadziei, że jeszcze kiedyś będą razem, potem opowiada o swoim parszywym życiu. Adam czuje się zaskoczony tym wyznaniem, nie wie co powiedzieć, po chwili prosi by nie zawracała nim sobie głowy, kocha inną, ona zaś powinna trzymać się Wiktora, on ją kocha i jest pewny, że i ona jego. Kamila prosi Adama by ją pocałował, kiedy ten się wzbrania wymusza pocałunek. W tym momencie do Agencji wchodzi Monika, pomiędzy kobietami dochodzi do kłótni, Rozdrażewska nazywa Kłosównę dziwką i wywłoką. Adam próbuje poskromić żonę, która gotowa jest do rękoczynów, prosi by nie wyciągała pochopnych wniosków z tego co widziała. Monika ujawnia fakt, że oddała dyskietki z bazą danych klientów "Wikamu", zażądała tego od niej Kamila w zamian za to, że nie powie o aborcji, zaprzecza jednocześnie, że poddała się zabiegowi dla kariery, po prostu musiała to zrobić, bo ginekolog powiedział jej, że płód i tak jest już martwy, co potwierdził potem lekarz Laudańskich. Adam pyta, że jeśli tak było to dlaczego mu o tym nie powiedziała, Monika odpowiada, że bała się iż nie zechce się z nią wtedy ożenić. Kamila uważa, że to wszystko, co mówi Monika to jedno wielkie kłamstwo. Adam po wyjściu Moniki prosi Kamilę by zeznawała jako jego świadek w sprawie rozwodowej. Dziewczyna zgadza się, zapewnia, że zezna co będzie chciał, ciągle ma nadzieję, że zdobędzie jego uczucia. Magda opowiada matce o swojej wizycie u prokuratora i reakcji urzędnika na jej oświadczenie o wycofaniu skargi przeciwko Adamowi. Ewa uważa, że to niemożliwe by Magda miała iść do więzienia, nigdy na to nie pozwoli, musi być jakiś sposób by tego uniknąć. Ewa pragnie by Magda poszła do Adama i z nim porozmawiała, jednak dziewczyna mówi, że jeszcze nie jest na to gotowa, nie umiałaby spojrzeć mu w oczy, poza tym to, co zrobiła nie można załatwić zwykłym słowem przepraszam, jeszcze nie wie jak to zrobić, ale naprawi wszystkie krzywdy wyrządzone Rozdrażewskiemu. Kamila wychodzą z Agencji natyka się na czekającą tam na nią Monikę. Rozdrażewska chce wiedzieć, dlaczego Kamila jej to wszystko robi, myślała, że po tym jak oddała jej dyskietki to są kwita, pyta w co ona gra. Kamila mówi, że raczej powinna zapytać "o kogo?", wyznaje, że kocha Adama od pierwszej chwili, kiedy go ujrzała, wie, że on kocha Ewę, ale ona ma czas, poczeka, jedno jest tylko pewne - ją ma już z głowy. Monika odpowiada, że to się jeszcze okaże. Ewa spotyka się z Adamem, ze wzruszeniem opowiada mu o wizycie Magdy i tak długo oczekiwanym pojednaniu z córką, mówi, że czuje się jakby jej kamień z serca spadł. Tymczasem Monika udaje się do Administracji Budynków Mieszkalnych, rozmawia z jednym z urzędników, który ze względu na uszczuplenie zasobów mieszkaniowych gminy otrzymał właśnie wypowiedzenie z pracy, zatrudnia go jako prywatnego administratora kamienicy przy Kościuszki 5/7, oferuje godziwe wynagrodzenie w zamian za to, że będzie robił to, co ona mu karze, a urzędowanie ma rozpocząć od przeprowadzenia generalnego remontu nieruchomości.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group